środa, 8 kwietnia 2015

Witam
Na początku chciałabym Was bardzo przeprosić za moją długą nieobecność. Nie będę owijać w bawełnę ale po prostu nie miałam w ogóle czasu na pisanie opowiadań. Przez ten czas dużo się zmieniło w moim życiu. Poznałam wielu wspaniałych ludzi jak i dużo straciłam. Największą, zauważalną metamorfozę przeszedł mój charakter. Ale co do moich zainteresowań i pasji nic się nie zmieniło. Wciąż jestem fanką Dawida. Powiększyła się liczba koncertów, spotkań, zdjęć z nim. Jeśli chodzi o to to wszystko jest w porządku. W wielkim skrócie opowiedziałam to, co wydarzyło się przez ostatni rok. Co do bloga. Nie wiem czy jest sens dalej go prowadzić. Nie jestem przekonana czy dalej będziecie chcieli czytać. Sprawa jest taka, że nie mam pojęcia co dalej. Musiałabym wszystko od początku do końca przeanalizować. Natomiast Wy musielibyście cierpliwie czekać, chodź wiem, że nie jest łatwo. Jednak chciałabym odnowić mój drugi blog. http://zyciebywaniesprawiedliwe.blogspot.com/. Tutaj jest inna sytuacja. Mam wszystkie notatki i w zasadzie już skończyłam go pisać. To do Was należy decyzja czy chcecie abym dodawała posty. Piszcie Wasze opinie. To będzie chyba na tyle. Odezwę się niedługo. Miłego dnia :D
PS Mimo tego, że długo nie pisałam Wy wciąż tutaj zaglądacie z czego ogromnie się cieszę i dziękuję Wam za to.

sobota, 13 września 2014

*Rozdział 32*
- Nie ma sprawy.- zdziwiłam się, że mówi po Polsku. Poczułam rumieńce na policzkach. Blondyn chyba to zauważył, bo zaśmiał się cicho pod nosem.
- Jak się nazywasz?- zapytałam się przerywając ta krepującą ciszę.
- Antek. -uśmiechnął się i podał mi dłoń.
- Kinga.
- Ja niestety już muszę lecieć. Jestem już spóźniona.
- W porządku. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy.
- Na pewno. Pa.
Podbiegłam do recepcji, bo wiedziałam, że Daria będzie na mnie zła i nie myliłam się
- Gdzie ty byłaś?! Już miałam do Ciebie dzwonić.
- Yyyy no bo ja napisałam do Dawida, że już jesteśmy.
- Tak długo to ci zajęło?-
Kiwnęłam głową.
- No mów co się stało.- szturchnęła mnie w ramię i uśmiechnęła się.
- Przez przypadek wpadłam na chłopaka.
- Widzę, że coś się kroi.
- Daj spokój.- obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Najgorsze jest to, że miała rację. Mimo, że widziałam go pierwszy raz na oczy, poczułam coś w rodzaju zauroczenia. Na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo miły i zabawny. Jego niebieski tęczówki mocno przykuwały wzrok. Nie dojść, że jest mega przystojny to jeszcze ma dołeczki, gdy się uśmiecha. Mam do nich słabość.
- Chodź do wody.- te słowa wytrąciły mnie z rozmyśleń. Nawet nie zorientowałam się, że byłyśmy już na plaży.
- Okej. Zaraz przyjdę.
Może, piasek i wylegiwanie się na ręczniku. To będzie udany wyjazd. Po chwili poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nadgarstek. To był nie kto inny jak Daria. Momentalnie woda sięgnęła mi do pasa.
 - Ty idiotko! Przecież wiesz, że nie umiem pływać!- wydarłam się z całych sił. Zignorowała to i pociągnęła mnie na głębszą wodę. Niedługo potem nie dotykałam już piasku. Zaczęłam machać rękami i nogami jak wariatka. Ludzie zaczęli się na nas gapić.
- Spokojnie! Trzymam Cię.- w tej chwili ulżyło mi.
- Wracajmy na plażę.- zaproponowałam.
Po chwili ogrzewałyśmy się leżąc na ręczniku.
- Czy ty zwariowałaś?- Powiedziałam głośnym tonem do przyjaciółki.
- Przepraszam. Zapomniałam, że nie umiesz pływać.
Udawałam, że jestem obrażona na cały świat, ale przy niej po prostu nie da się tak. Miała już dość tego leżenia, więc zapytałam się:
- Idziemy się przejść?
- Dobra, tylko spakujmy rzeczy i zanieśmy je do pokoju, ty opowiadaj jaki jest ten chłopak.
- Jaki chłopak?- przez chwile naprawdę nie wiedziałam o kim mówi.
- No ten na którego wpadłaś dzisiaj.
- A no tak.
- O wilku mowa!- odparłam.
W oddali zobaczyłam blond włosy i te przepiękne dołeczki. Miał szarą bokserkę, dzięki której widać było jego mięśnie. No pięknie. Jeszcze pewnie kilka razy w tygodniu chodzi na siłownię.
- Hej dziewczyny!- krzyknął gdy był kilka metrów  od nas i uśmiechnął się.
- Cześć!
- Antek.- przywitała się z Darią. Zauważyłam jej rumieńce na twarzy.
- Daria.- w końcu wydusiła coś z siebie.
- Co tam robicie?- zapytał z zaciekawieniem.
- Właśnie wybieramy się na miasto.- odparłam.
- Chętnie Was oprowadzę. Przyleciałem tu wczoraj i zdążyłem już się rozejrzeć.
- Nie ma sprawy. Zaczekaj chwilę. Pójdziemy tylko zanieść rzeczy.
- Okej.
Weszłyśmy do pokoju, a ja szybko wtrąciłam:
- Daria opanuj się! Nie stój przy nim jak słup, tylko się odezwij.
- Dobra. Przepraszam.
Zeszłyśmy na dół i od razu przywitał nas uśmiech, w którym zakochałam się.
- Gotowe?
- Tak.- obie powiedziałyśmy w tym samym momencie, na co Antek zaśmiał się.
Szliśmy w długim milczeniu przez jakiś czas. Po mojej lewej stronie była Daria, a po prawej Antek, co akurat mi pasowało. Miałam ogromną ochotę odezwać się, ale stwierdziłam, że to bez sensu. W końcu blondyn uprzedził mnie:
- Słuchajcie, bo dzisiaj jest impreza tu w klubie i pomyślałem, że może zechciałybyście pójść?
Wymieniłyśmy się spojrzeniami. Popatrzyłam na Antka i na Darię.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Długo nie było rozdziału także no :) Dlatego napisałam dłuższy. I jak się podoba? Swoją opinię zostawcie w komentarzu :3
Mam do Was jedną małą prośbę: chciałabym aby ten kto pisze z anonima podpisywał się :D
Nie wiem kiedy pojawi się następny. Mam mase nauki. To mnie już wykańcza a to dopiero początek. W ogóle się nie wysypiam....mam już tego dość.
I to chyba będzie na tyle.

piątek, 12 września 2014

Nominacja do Liebster Awards

Dziękuję za nominacje, która dostałam od http://my-trouble-life.blogspot.com/2014/09/liebster-awards.html i http://opowiadaniaodawidziekwiatkowskim.blogspot.com/2014/09/liebster-award.html.

pytania:
1. Dlaczego założyłeś/łaś bloga? 
 Ponieważ uwielbiam pisać opowiadania i jakoś tak wyszło :)
2. Jakie masz plany na przyszłość?
 Chciałbym wiązać swoją przyszłość ze sportem lub z rysowaniem ale dokładnie jeszcze nad tym nie myślałam. 
3. Gdzie poznałeś/łaś przyjaciół?
 Moją najlepszą przyjaciółkę poznałam w przedszkolu.
4. Masz wrogów?
 Nie, nie mam.
5. Jakie masz hobby poza blogowaniem?
 W wolnych chwilach szkicuję i trenuję tenis ziemny.
6. Kiedy założyłeś/łaś bloga?
 10 kwietnia 2014 r
7. Imiona rodziców?
 Elżbieta.
8. Kolor oczu?
 Niebieski.
9. Cieszysz się z nominacji?
 Oczywiście, że tak i to bardzo.
10. Jak spędziłeś/łaś dzisiejszy dzień?
 W szkole.
11. Jak minęły Ci wakacje?
 Byłam we Włoszech na koloniach i kilka dni w Krasnobrodzie, więc były super :)

Pytania:
1. Ile masz lat?
 15
2. Twój ulubiony zespół?
 Nie mam ulubionego.
3. Ostatnio przeczytana książka?
 Nie czytam żadnych książek. Jedynie lektury.
4. Czemu założyłaś bloga?
Ponieważ uwielbiam pisać opowiadania i jakoś tak wyszło :)
5. Motto życiowe?
"Nie poddaję się, wciąż walczę, chodź czasami brak mi sił, by marzyć" ~ Dawid Kwiatkowski
6. Pies czy kot?
 Pies
7. Ulubiona piosenka?
 Nie mam ulubionej piosenki. Słucham każdego po trochu.

Moje pytania:
1. Trenujesz coś?
2. Dlaczego założyłaś/łeś bloga?
3. Masz jakieś hobby?
4. Masz jakieś plany na przyszłość?
5. Masz najlepszą przyjaciółkę/ przyjaciela? Podaj imię.
6. Należysz do jakiegoś fandomu?
7. Ile masz lat?
8. Masz rodzeństwo?
9. Masz chłopaka/ dziewczynę?
10. Podaj jedną cechę Twojego charakteru.
11. Cieszysz się z  nominacji?

Nominuje:
http://foreverbelievee.blogspot.com/
http://wytrzymacchce.blogspot.com/2014/02/rozdzia-1.html
http://welcome-in-brutal-world.blogspot.com/
http://cos-good-girls-are-bad-girls.blogspot.com/2014/08/chapter-1.html

Jeszcze raz dziękuję za nominację :) 
Rozdział pojawi się dzisiaj lub jutro.

wtorek, 2 września 2014

*Rozdział 31*
Z ciemniało się, a ja wiedziałam co robić. Przede mną była uliczka, w której no wiadomo co się stało. Wzięłam głęboki oddech i po prostu przeszłam. Nienawidziłam tego miejsca. Po kilku sekundach było już po wszystkim. Szłam dalej i niedługo potem byłam pod klatką. Zjadłam kolację, wzięłam prysznic i wskoczyłam do łóżka. Jutro muszę być wyspana.
~ rano~
Byłam już gotowa i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam, a przede mną stała Kinga z walizką i plecakiem. Przytuliłam ją, po czym zaprosiłam do środka.
Pożegnałam się z mamą i wyszłyśmy. A no tak zapomniałam powiedzieć, że kilka tygodni temu przeprowadziła się do mnie.
Wsiadłyśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Szczerze? Miałam mega stracha, ponieważ pierwszy raz będę lecieć samolotem. Za jakieś dwie godziny później przechodziłyśmy przez barierki. Musiałyśmy trochę poczekać, a następnie sprawdzano nam paszporty. Pięć minut później zajmowałyśmy już wyznaczone miejsca. Kiedy już wystartowaliśmy zaszumiało mi w uszach. Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Jednak kiedy byliśmy w pozycji poziomej wszystko wróciło do normy, a ja odetchnęłam z wielką ulgą. Resztę lotu minęło tak jak powinno być. Po dwóch godzinach samolot zaczął lądować. Wyszłyśmy i zaczęłyśmy rozkoszować się Hiszpanią. Odebrałyśmy walizki i poszłyśmy do busa, który zawiózł nas do hotelu. Jestem ciekawa co się wydarzy przez ten tydzień.
- No to zaczynamy! Podbijamy Lloret de Marr.- powiedziałam do Kingi, a ona kiwnęła głową.
- Idziemy na plażę?- zaproponowała.
- Jasne. Tylko się ogarnę.
*oczami Kingi*
- Słuchaj, wezmę tylko plecak i spotkamy się pod recepcją.
- Okej.- usłyszałam głos Darii, która już wychodziła z pokoju.
Rzuciła na ramię plecak i trzymając telefon w dłoni zamknęłam drzwi. Napisałam do Dawida, że już jesteśmy w Hiszpanii i idziemy na plażę, a on odpisał:
Ok. Trzymajcie się ciepło i uważajcie na siebie :*
Nie ma sprawy. Pozdrów wszystkich :D 
Chowając telefon do kieszeni przez przypadek na kogoś wpadłam.
- Prze- Przepraszam.- szepnęłam cicho i jak najszybciej wstałam.
Ku moim oczom ukazał się blondyn, a jego niebieskie tęczówki przyprawiały mnie o dreszcze.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak tam pierwszy dzień w szkole? My już mieliśmy kartkówkę z historii -.- i tylko w poniedziałek będę się wysypiać, bo mam na 8.35 a tak to codziennie na 7.45 -_- no cóż... nic na to nie poradzę..takie życie.. :c
A teraz tak trochę z innej beczki. Tak cholernie tęsknie za Dawidem :'( nie widziałam go od 9 czerwca. Strasznie tęsknie. On odmienił moje życie o 180 stopni. Dzięki niemu poznałam wspaniałych ludzi, którzy są przy mnie i mnie wspierają. Chciałabym mu podziękować za to że jest i za wszystko. On mi daję takiego wielkiego kopniaka do dalszego działania. Nie wiem co zrobiłabym bez niego. Czasami zastanawiam się jak moje życie wyglądałoby gdybym go nie znała, gdybym mieszkała w innym kraju...
Wiem, że i tak tego nikt nie przeczyta...

środa, 27 sierpnia 2014

*Rozdział 30*
O 19:58 byłam pod Kingi blokiem. Gdy doszłam pod drzwi zapukałam, po chwili usłyszałam "Proszę" i weszłam.
- Hej.
- Siema. Kupiłam dwie paczki chipsów, colę i popcorn.
- Ooo! To super, a ja ściągnęłam horror "1408".
- Nieźle się zapowiada! Idę wsypać żarcie do miski.- kiwnęła na znak, że w porządku.
Ja osobiście uwielbiam horrory. Mogłabym oglądać je non-stop. Kinga tak samo. Kiedy skończył się film powiedziałam, że muszę iść, ale ona zaprosiła mnie na noc . Zgodziłam się, gdyż była późna godzina, a nie chciałam sama wracać do domu. Przebrałam się w to co mi przyszykowała. Jak zawsze gadałyśmy o różnych pierdołach. Zasnęłyśmy koło 4 w nocy. Fajnie tak było powrócić do starych, dobrych czasów.
~Miesiąc później~
Do tej pory wszystko układało się tak jak powinno być. Dawid sporo koncertował. Chciałam wspierać go na każdym, niestety jest to niemożliwe. Gdy wchodzi na scenę jest po prostu w swoim żywiole. Robi to co kocha. Jest w połowie trasy koncertowej. Śpiewa w duecie z Patrykiem Kumórem piosenkę "Mój świat". Aktualnie jest w trakcie nagrywanie klipu do teledysku "Nie zmienisz mnie". Bodajże tydzień temu podpisał kontrakt z firmą "Garnier". Występuje w reklamie "Empik". Jego kariera rozwija się w dobrym kierunku. Kwiat jest po prostu znany w całej Polsce i w innych krajach. Więc to chyba na tyle odnośnie Dawida.
Pewnie nasuwa Wam się pytanie: A co z Kingą? Właśnie! Jest z nią coraz lepiej. Codzienna rehabilitacja pomogła jej. Zaczęła stawiać pierwsze kroki. Przecież wiadomo, że od razu nie będzie w pełni chodzić. Ponownie będzie musiała się nauczyć. Jednak w każdych trudnych chwilach staram się wspierać ją. Jest moją najlepsza przyjaciółką i chcę dla niej jak najlepiej. Była już w pełni sił aby samodzielnie funkcjonować. Dla uczczenia tego sukcesu postanowiłyśmy, że wybierzemy się do Hiszpanii. Każdy poparł tą decyzję. Oczywiście to będzie tylko nasz wyjazd! W końcu odpoczniemy od tego wszystkiego, od problemów.
Nadszedł ten długo oczekiwany dzień pakowania się. Kinga przyszła do mnie. Tak przyszła, w końcu mogę to powiedzieć. Pomagała mi się spakować.
- Gdzie jest moja szczotka?!- miałam pretensje sama do siebie.
- A skąd ja mam to wiedzieć?- dziwne, myślałam, że powiedziałam to w myślach.
I tak było do końca pakowania. Spędzałyśmy prawie dwie godziny na szukaniu różnych rzeczy, kolejna godzina na wpakowywanie tego do walizki. Gdy skończyłyśmy odetchnęłam z wielką ulgą.
- No to teraz Twoja kolej.- skierowałam ciepły uśmiech w stronę przyjaciółki.
- To co idziemy?- zapytała.
- Tak. Chodź.
Miałam nadzieję, że u niej nie będzie aż tak źle. Zakładając torbę na ramię krzyknęłam do mamy:
- Idę do Kingi. Nie wiem o której wrócę. Jakby co to dzwoń.
Nie usłyszawszy odpowiedzi zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy w drogę. Niedługo potem usłyszałyśmy znajomy głos. Był to nie kto inny jak Dawid we własnej osobie.
- Hej laski!- posłał każdej z nas swój powalający uśmiech.
- Siema.- obie powiedziałyśmy w tym samym czasie, na co wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
- Co tam porabiacie?
- A nic idziemy do mnie spakować się, a jutro wylatujemy. - odpowiedziała Kinga.
- A no tak, zapomniałem. Lecicie do Hiszpanii.- na jego twarzy pojawiła się smutna mina.- Nie dałoby rady abym też pojechał?- zrobił słodkie oczka.
- Nie, wybacz. To tylko i wyłącznie nasz wyjazd.
- W porządku. O której wyjeżdżacie?
- O 5 mamy taksówkę, a wylot o 10.- oznajmiłam.
Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań, po czym Dawid podprowadził nas do klatki.
- No to do zobaczyska!- pomachał nam ręką, a my odwzajemniłyśmy gest.
- Gotowa do działania?- zapytałam unosząc jedną brew.
- Oczywiście!- powiedziała z entuzjazmem.
Skończyłyśmy w miarę szybko, bo za półtorej godziny wszystko było gotowe.. Wracając nagle stanęłam w miejscu. Czułam jak na plecach przebiegły mi dreszcze. Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu. Nogi zaczęły mi się trząść, jakby były z waty. Natomiast złość opanowała cały mój organizm.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale zapewniam wam, że nie będziecie musieli tyle czekać :)
Gotowi do szkoły? Ja przyznam szczerze, że nie. Boję się trzeciej klasy gimnazjum... testy, bierzmowanie tego będzie za dużo i dlatego muszę ograniczyć bloga do minimum :c napisałam kilka rozdziałów do przodu. W roku szkolnym będzie się pojawiał w weekend ale też nie zawsze. Zobaczy się jeszcze.
Mam nadzieję, że spodobał Wam się rozdział :3

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

*Rozdział 29*
-Dzień Dobry - powiedział.
-Cześć Dawid. Z całego serca dziękuję Ci, że uratowałeś moją córkę.
-Nie musi mi pani dziękować. Zrobiłem to co do mnie należało.
Przytuliłam się do niego, mama widząc to uśmiechnęła się. Rozmawiałyśmy jeszcze trochę i przyszedł lekarz.
-Przepraszam Państwa, ale musicie opuścić salę. Musimy zrobić Pani kilka badań.
Wyszliśmy na korytarz, gdzie czekał na nas Igor. Wszystko mu opowiedzieliśmy.
-Igor...mam do ciebie prośbę-powiedziałam
-Tak?
-Mógłbyś mnie zawieźć do Kingi?
-Pewnie.
...
Przez całą drogę zastanawiałam się o co chodziło z tym snem, przecież on musi coś znaczyć! Może chodziło o to, że za mało czasu spędzam z mamą? Albo, że nie doceniam tego co mam? Ten sen był strasznie dziwny. Jak się cieszę, że się nie sprawdził. Nie wiem czy poradziłabym sobie sama. Teraz zacznę doceniać wszystko! I w tym momencie Igor zatrzymał się, a ja wróciłam myślami na ziemię.
-Ej młoda! Jesteśmy.
Szybko się ogarnęłam i wyszłam z samochodu.
-Proszę was zostańcie tu.- powiedziałam do chłopaków.
Kiedy dochodziłam do klatki coraz bardziej zaczynałam się denerwować. Powoli doszłam do drzwi. Zastanawiałam się czy pukać. W końcu odważyłam się. Kinga otworzyła po jakimś czasie. Widziałam jej zdziwienie na twarzy.
-Hej - powiedziała
Kinga była zarazem szczęśliwa, jak i smutna. Siadłam na jej łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jak ci tam życie mija? - zapytałam się
-Tak jak widać.
Gadałyśmy jeszcze przez jakiś czas. Nagle Kinga zadała  poważne pytanie:
-Jakie sprawy miałaś do załatwienia?
-Właśnie miałam ci opowiedzieć. No to tak...Wszystko dokładnie jej opowiedziałam, a ona nie przerywając mi wysłuchała. A kiedy skończyłam powiedziała
-Przepraszam- i mnie przytuliła
-Za co?
-Myślałam, że wolałaś inne towarzystwo i że zmieniłaś przyjaciółkę. Ostatnio strasznie mało czasu spędzamy razem i chcę to zmienić. Jesteśmy przyjaciółkami tak?-kiwnęłam głową- No właśnie. Może zróbmy taki babski wieczór, co? Jakiś fajny film i chipsy, cola. Przyjdź do mnie o 20:00.
-To bardzo dobry pomysł, będę na czas.
Po jakimś czasie przyszła rehabilitantka, więc pożegnałam się z Kingą. Wróciłam do samochodu i pierwsze pytanie Dawida brzmiało:
-Co tam u niej?
-Wszystko w porządku. Dziś robimy babski wieczór.
-O! To super! Kocham imprezy! Mogę wpaść?
-A jesteś dziewczyną?
-Tak...e...to znaczy nie!
-Hahahaha. Idź na fejsa, bo fani czekają na nowe fotki!
-Haha
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O to i kolejny rozdział :) następny pojawi się niebawem. Korzystajcie póki możecie z ostatniego tygodnia wakacji. Aż trudno uwierzyć, że niedługo do szkoły. Znów sprawdziany, kartkówki, odpytywanie na lekcji. No ale niestety trzeba to przeżyć :( Już nie będę przynudzać i mam nadzieję, że miło spędziliście dwa miesiące wolnego :3 papapa

niedziela, 17 sierpnia 2014

*Rozdział 28*
Dwie godziny później przyszedł doktor i powiedział: z mamą wszystko w porządku.
- Dziękuję- rzuciłam się na Dawida, a potem na Igora i pobiegłam do sali. Mama jeszcze spała. Usiadłam na jej łóżku i czekałam aż się obudzi.
Cały czas trzymałam ją za rękę. Przez chwilę myślałam o tym co było wcześniej. Co się zmieniło do tej pory. Kiedy potrzebowałam pomocy ona była zawsze obok mnie. Nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania bez niej. Wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć. Ona również wiele przeszła. Kiedy była mała jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Miała w tedy tylko dziesięć lat. Do piętnastego roku życia przebywała w domu dziecka. Później znalazła daleką ciocię. Mieszkała z nią przez kilka lat. Do czasu aż sama nie znalazła dobrze płatnej pracy, dzięki której mogłaby się utrzymać. Przez dłuższy czas zbierała pieniądze, aby pójść na studia. Niestety musiała je przerwać, ponieważ zaszła w ciąże. Następnie dorabiała jako kelnerka. Wtedy poznała "tatę". Jeszcze przed rozwodem opowiadała to z takim entuzjazmem, a teraz jego imię ledwo wypowiada. Wcale jej się nie dziwie. Ten człowiek w ogóle nie ma uczuć. W tym czasie zobaczyłam jak mama otwiera oczy. Od razu do niej się przytuliłam.
- Cześć kochanie.- uśmiechnęła się.
Kocham ten uśmiech. Wiem, że w tedy jest naprawdę szczęśliwa. Mimo tych wszystkich kłótni i nieporozumień. Kocham ją najbardziej na świecie. Jest najważniejszą osobą w moim życiu. Gdy przez chwilę tak rozmyślałam ona odparła:
- Coś się stało?
- Nie nic. Cieszę się, że obudziłaś się.
- A ja się cieszę, że jesteś ze mną.
Przez chwilę rozmawiałyśmy o samych dobrych rzeczach. Jednak wiem, że w końcu musimy przejść do próby gwałtu. Chociaż wolałabym, tego uniknąć. Przypominałyśmy wszystkie przypały i śmieszne sytuacje. Naprawdę rzadko jest czas aby porozmawiać. Ciągle gdzieś się spieszymy. Na nic nie ma czasu. Czasami nawet na odpoczynek.
Żałuję, że tak mało czasu spędzam z mamą.
- A co tam u ciebie?- mama zrobiła poważną minę.
Wiedziałam, że chce zacząć mówić o sprawie, która jest dla mnie strasznie trudna.
- Skarbie wiem, że nie jest ci łatwo mówić o tym, ale prędzej czy później i tak mi musisz to opowiedzieć. Mam nadzieję, że zgłosiłaś to na policję.
Kiwnęłam głową . Nie potrafiłam w tej chwili nic powiedzieć.
-Jak to się stało?
- W nocy wracałam do Kingi. Nagle przede mną pojawił się on, a później Szymon. No i wiesz co się stało. W pewnej chwili przechodził Dawid tą ścieżką. Uratował mnie, lecz oni uciekli.- w tym momencie rozpłakałam się, jak małe dziecko.
- Proszę Cię nie płacz. Możesz zawołać Dawida?
- Tak. Już idę.
Wytarłam łzy, wyszłam z sali i ruszyłam w stronę chłopaków.
- Dawid, mama chciałaby z Tobą porozmawiać.
Widziałam, że był w szoku, wstał z krzesła i poszedł za mną.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek chciałabym Was przeprosić. Wiem, że długo nie pisałam... ale wyjechałam na kilka dni i nie miałam możliwości korzystania z internetu.
Chcę Was również uprzedzić, że mam totalną pustkę w głowie i nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział. Jeśli możecie to pomóżcie, napiszcie mi na asku: http://ask.fm/wiktoriazelek czy macie jakieś pomysły na dalszy ciąg. Postaram się któreś z Waszych pomysłów wziąć pod uwagę.
A i jeszcze jedno. Jeśli czytacie lub prowadzicie swoje blogi to możecie linki dawać w komentarzach, bardzo chętnie poczytam.
No to na mnie pora. Papapa :)