*Rozdział 28*
Dwie godziny później przyszedł doktor i powiedział: z mamą wszystko w porządku.
- Dziękuję- rzuciłam się na Dawida, a potem na Igora i pobiegłam do sali. Mama jeszcze spała. Usiadłam na jej łóżku i czekałam aż się obudzi.
Cały czas trzymałam ją za rękę. Przez chwilę myślałam o tym co było wcześniej. Co się zmieniło do tej pory. Kiedy potrzebowałam pomocy ona była zawsze obok mnie. Nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania bez niej. Wiem, że mogę jej wszystko powiedzieć. Ona również wiele przeszła. Kiedy była mała jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Miała w tedy tylko dziesięć lat. Do piętnastego roku życia przebywała w domu dziecka. Później znalazła daleką ciocię. Mieszkała z nią przez kilka lat. Do czasu aż sama nie znalazła dobrze płatnej pracy, dzięki której mogłaby się utrzymać. Przez dłuższy czas zbierała pieniądze, aby pójść na studia. Niestety musiała je przerwać, ponieważ zaszła w ciąże. Następnie dorabiała jako kelnerka. Wtedy poznała "tatę". Jeszcze przed rozwodem opowiadała to z takim entuzjazmem, a teraz jego imię ledwo wypowiada. Wcale jej się nie dziwie. Ten człowiek w ogóle nie ma uczuć. W tym czasie zobaczyłam jak mama otwiera oczy. Od razu do niej się przytuliłam.
- Cześć kochanie.- uśmiechnęła się.
Kocham ten uśmiech. Wiem, że w tedy jest naprawdę szczęśliwa. Mimo tych wszystkich kłótni i nieporozumień. Kocham ją najbardziej na świecie. Jest najważniejszą osobą w moim życiu. Gdy przez chwilę tak rozmyślałam ona odparła:
- Coś się stało?
- Nie nic. Cieszę się, że obudziłaś się.
- A ja się cieszę, że jesteś ze mną.
Przez chwilę rozmawiałyśmy o samych dobrych rzeczach. Jednak wiem, że w końcu musimy przejść do próby gwałtu. Chociaż wolałabym, tego uniknąć. Przypominałyśmy wszystkie przypały i śmieszne sytuacje. Naprawdę rzadko jest czas aby porozmawiać. Ciągle gdzieś się spieszymy. Na nic nie ma czasu. Czasami nawet na odpoczynek.
Żałuję, że tak mało czasu spędzam z mamą.
- A co tam u ciebie?- mama zrobiła poważną minę.
Wiedziałam, że chce zacząć mówić o sprawie, która jest dla mnie strasznie trudna.
- Skarbie wiem, że nie jest ci łatwo mówić o tym, ale prędzej czy później i tak mi musisz to opowiedzieć. Mam nadzieję, że zgłosiłaś to na policję.
Kiwnęłam głową . Nie potrafiłam w tej chwili nic powiedzieć.
-Jak to się stało?
- W nocy wracałam do Kingi. Nagle przede mną pojawił się on, a później Szymon. No i wiesz co się stało. W pewnej chwili przechodził Dawid tą ścieżką. Uratował mnie, lecz oni uciekli.- w tym momencie rozpłakałam się, jak małe dziecko.
- Proszę Cię nie płacz. Możesz zawołać Dawida?
- Tak. Już idę.
Wytarłam łzy, wyszłam z sali i ruszyłam w stronę chłopaków.
- Dawid, mama chciałaby z Tobą porozmawiać.
Widziałam, że był w szoku, wstał z krzesła i poszedł za mną.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek chciałabym Was przeprosić. Wiem, że długo nie pisałam... ale wyjechałam na kilka dni i nie miałam możliwości korzystania z internetu.
Chcę Was również uprzedzić, że mam totalną pustkę w głowie i nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział. Jeśli możecie to pomóżcie, napiszcie mi na asku: http://ask.fm/wiktoriazelek czy macie jakieś pomysły na dalszy ciąg. Postaram się któreś z Waszych pomysłów wziąć pod uwagę.
A i jeszcze jedno. Jeśli czytacie lub prowadzicie swoje blogi to możecie linki dawać w komentarzach, bardzo chętnie poczytam.
No to na mnie pora. Papapa :)
Super :D
OdpowiedzUsuńKrotki,a w sumie duzo czasu minelo. Zegnam Cie, przepraszam, ale... Juz tlumaczylam. Moze kiedys go jeszcze odwiedze i beda lepsze rozdzialy, no nie wiem. Nie kryje zalu, ale to Twoja sprawa. To pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, całkiem mi się podoba. Czekam na dalszy ciąg akcji
OdpowiedzUsuńSuper blog czekam na next zapraszam do mnie http://opowiadaniaodawidziekwiatkowskim.blogspot.com/2014/04/przedstawienie-postaci.html
OdpowiedzUsuń