czwartek, 19 czerwca 2014

*Rozdział 21*
Po moim policzku spłynęła łza. Cały czas czułam dłoń osiemnastolatka na moim ramieniu. Moje życie w końcu nabrało kolorów.
- Dlaczego płaczesz?- powiedziała mama mając promienny uśmiech na twarzy.
- Ponieważ nie wierzę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Ja nie płaczę, cieszę się z tego, że mam ciebie koło swojego łóżka. Osobę, którą kocham z całego serca.
Pociągnęłam nosem i chusteczką otarłam twarz.
- A kim jest ten młody mężczyzna?- zapytała ze zdziwieniem.
- Jestem Dawid Kwiatkowski. Poznaliśmy się kilka miesięcy temu.
- Aha. A co tam słychać u Kingi?
- Nie wiem. Dawno nie kontaktowałyśmy się- spuściłam głowę.
- No dobrze, może pogadajmy o czymś miłym.- odparł Dawid, który wiedział,  że nie łatwo mi o tym wszystkim mówić.
- Jak się poznaliście?- zapytała mama.
Dawid opowiedział tą całą sytuację. Oczywiście nic nie wspominał o gwałcie. Kiedy skończył zapytałam się go:
- Dawid mogę porozmawiać z mamą w cztery oczy?- popatrzyłam się w stronę drzwi.
- Jasne.- powiedział opuszczając sale.
- Mamo.- zaczęłam płakać- tata.. i Szymon... zgwałcili mnie..- po każdym wyrazie musiałam przełknąć ślinę i wytrzeć łzy.
- Cooo???- przytuliła mnie po czym odpowiedziała:
- Jak oni mogli... zapłacą za to. Na przyszłość nie rób nic głupiego, dobrze? Nie mścij się na nich.- i poleciały jej łzy.
Zaczęło pipczeć.
- Dawid!!!- krzyknęłam z całych sił.
Przybiegł jak najszybciej mógł. Cały zdyszany.
- Co się stało?- zapytał
- Dawid, opiekuj się Darią!- to są ostatnie słowa mojej mamy.
Widziałam tylko jak kiwnął głową.
Kwiat zawołał lekarza.
Kiedy przyszedł  pan w białym fartuchu kazał nam opuścić salę. Musiałam puścić drżącą dłoń mamy. W ręce trzymałam już całą mokrą chusteczkę od płaczu. Ruszyliśmy w stronę drzwi. Patrzyłam na ten koszmarny widok. Lekarze próbowali walczyć o jej życie. Dawid objął mnie, oparł brodę o moje ramię i milczał przez cały czas. Przyszedł doktor i powiedział...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemka :)
Przez ostatnie dni mam takiego doła, ze na nic nie mam siły i jeszcze ten katar...
Life is brutal :/ nic na to nie poradzisz...
Ale przynajmniej dostałam się do oficjalnej grupy kwiatonators na fb jeju dziękuję :') czekałam chyba pół roku.
Chciałabym jeszcze, żeby Dawid mnie zaprosił do znajomych na fb. Kto go ma? <3 i kto byłby wstanie to moje marzenie spełnić? Byłabym bardzo wdzięczna <3
NAJGORSZE JEST TO JAK MA SIĘ NADZIEJĘ I TA NADZIEJA ZNIKA NA ZAWSZE... TO POTEM TRUDNO TĄ NADZIEJĘ ODZYSKAĆ ALBO JEST TO NIEMOŻLIWE. :'(
Do zobaczenia moje mordki :*



piątek, 13 czerwca 2014

*Rozdział 20*
Tak, wszystko zostało pomyślnie przeprowadzone. Jednak jest pewien kłopot. A mianowicie..
  Nie wiadomo kiedy pacjentka się obudzi. 
Daria nagle wstała, zaczęła płakać i wybiegła na zewnątrz. Bez zastanowienia pobiegłem za nią. Nie mogłem jej znaleźć. 
- Daria, proszę cię powiedz coś. Gdzie ty jesteś?
Doszedłem już do parku i zobaczyłem, że jakaś dziewczyna siedzi na ławce. Po chwili zauważyłem, że to ona. Trzymała w ręce żyletkę. Natychmiast ją wyrwałem i rzuciłem.
- Co ty do cholery robisz? Czy ty nie rozumiesz, że robisz sobie krzywdę?
- Ale ja nie daję rady. Moje życie właśnie odwraca się do góry nogami. Najpierw wypadek Kingi, później gwałt, a teraz to. Sam widzisz.
- Nigdy się nie poddawaj. Zawsze jest jakieś wyjście, ale na pewno nie takie jak to.
Wstaliśmy z ławki i poszliśmy w stronę szpitala. Lekarz nas zawołał, że możemy wejść do środka.
*oczami Darii*
Kiedy zamknęłam drzwi za sobą zobaczyłam mamę z kroplówką. Jeszcze nie obudziła się. Przecież ona na to nie zasługuje, powinna mieć normalne życie. Praca, dom, spanie i tak w kółko. Trzymałam ją za rękę z nadzieją, że otworzy oczy. Oparłam głowę o krzesło i powoli moje powieki zmykały się. Byłam strasznie zmęczona tym wszystkim.Obudziła się i poczułam jak ktoś ściska mocno moją dłoń. Zobaczyłam uśmiech na twarzy mojej mamy. Zaczęłam krzyczeć, że odzyskała przytomność. Wszedł Dawid, a później lekarz. Zbadał jej ciśnienie i opuścił salę. Po moim policzku spłynęła łza. Cały czas czułam dłoń osiemnastolatka na moim ramieniu. Moje życie w końcu nabrało kolorów.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szybko się napisał kolejny rozdział, chodź dość krótki,ale nie miałam pomysłu :( 
Jeszcze tylko muszę poprawić dwa przedmioty: historię i matematykę. W tedy później będzie luz, nareszcie... 
Mam już serdecznie dość tej nauki. Nauczyciele już przeginali.
W weekend nic nie napiszę, ponieważ przyjeżdża do mnie na nocleg moja młodsza siostra cioteczna i nie będę miała jak napisać :( Dlatego w ramach przeprosin dodaję dzisiaj :) A wy macie jakieś plany na weekend? ;)
Ps. Staram się teraz pisać krótsze notki. Daję radę? xd

czwartek, 12 czerwca 2014

* Rozdział 19*
Ona odwzajemniła to.
- Przyjmujesz przeprosiny?
- Tak.- powiedziała bez chwili zastanowienia się.
Podczas gdy czekaliśmy na Igora słuchaliśmy muzyki i rozmawialiśmy. Była przyjemna atmosfera. Po 2 godzinach przyjechał.
- Siema, co tak późno?- spytałem.
- Korki były.
Odholował nam samochód i zawiózł do szpitala.
*oczami Darii*
Podczas pocałunku o nikim innym nie myślałam, tylko o Dawidzie. Później nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam w totalnym szoku. Za bardzo się zamyśliłam. Zatrzymałam się na środku chodnika. Dawid we mnie wpadł bo szedł z tyłu i pisał coś na komórce. Na szczęście nic się nie pytał tylko dalej wziął się za pisanie. Weszłam do środka i specjalnie zamknęłam drzwi przed nosem Kwiata, żeby zobaczyć czy reaguje na cokolwiek.
- Ała- odpowiedział i poszedł dalej.
- Odłóż ten telefon już i choć.
- Jeju już nie można smsować?
- Nie, bo jesteśmy w szpitalu.
- Sorki, zagapiłem się.
- Jak zwykle.
Zapytaliśmy się gdzie leży moja mama, a lekarz nam powiedział, że operują ją. Usiadłam na krzesło i schowałam twarz w dłoniach.
- Wszystko będzie dobrze.- Dawid próbował mnie pocieszać.
Nic mu nie odpowiedziałam. Igor przyniósł nam gorącą herbatę i drożdżówki. Byłam bardzo głodna, więc je zjadłam.
To były chyba najdłuższe kilka godzin mojego życia. Przez długi czas nie dostawaliśmy żadnej odpowiedzi. Strasznie martwiłam się. Położyłam głowę na ramieniu Dawida. Czułam jeszcze tylko jak ktoś mnie przykrywa i po chwili zasnęłam.
Kiedy obudziłam się usłyszałam jak Kwiat rozmawia z lekarzem. Nie dawałam po sobie poznać, że już nie śpię.
*oczami Dawida*
- Pan jest kimś z rodziny?- zapytał doktor.
- Nie, jestem jej przyjacielem.
- A no to przepraszam, nie mogę udzielić żadnych informacji.
- Ale chciałbym się tylko dowiedzieć czy operacja się udała.
- Tak, wszystko zostało pomyślnie przeprowadzone. Jednak jest pewien kłopot. A mianowicie..
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba? Miałam dodać jutro, ale znalazłam chwilę żeby napisać dzisiaj. Właśnie oglądam mecz: Brazylia z Chorwacją :), ale znając życie zasnę w połowie xd.
9.06.2014r. najcudowniejsza data <3 KONCERT DAWIDA KWIATKOWSKIEGO. Z dziewczynami byłyśmy pod klubem o 12. Stanęłyśmy w kolejce i aż przeraziłyśmy się liczbą osób. Byłyśmy w połowie, ale nie dało się wytrzymać i wyszłyśmy. Postanowiłyśmy, że pójdziemy na końcu i pożegnamy się ze staniem w pierwszym rzędzie :( Jednak życie potrafi zaskakiwać. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłam się między pierwszym a drugim rzędem. Same przepchałyście mnie i za co wam dziękuję z całego serca <3
Na samym koncercie było strasznie duszno i gorąco. Nie dało się oddychać :/ Ale za to z bliska widziałam Dawida <3 jeju biedaczek, był cały mokry i zdyszany.
Dziewczyny mdlały i zostały podeptane. Szczerze, inaczej sobie wyobrażałam sobie ten koncert...
Niestety zawsze to co piękne musi się skończyć. Mam nadzieję, że następny będzie niedługo.
Dawidzie! Przepraszam cię za te dziewczyny co zrobiły ci krzywdę :'( Mnie tam nie było :( a chciałabym sobie z tobą zrobić zdjęcie.
A tak zmieniając temat niedługo WAKACJE <3 <3 Muszę więcej spotykać się ze znajomymi i ogarnąć wszystko to na co nie miałam czasu w roku szkolnym. To na pewno nie będzie zmarnowany czas tylko na komputerze. Chociaż o blog też muszę zadbać. Nie będę dwóch miesięcy spędzać w domu. W lipcu wyjeżdżam na kolonie do Włoch, sierpień to czas dla przyjaciół i odpoczynku. Wypady nad jezioro i noclegi u Darii :)
Ps. 1:0 dla Chorwacji, nie spodziewałam się gola samobójczego :O  xd Nawet nie zdążę napisać posta i już jest 1:1 ;) Zauważyłam, że czasami piszę dłuższe notki niż rozdziały, ale dobra :P

czwartek, 5 czerwca 2014

*Rozdział 18*
Nie wiedziałem co zrobić. Zaczęło się ściemniać. Byliśmy na jakimś odludziu. Obok był las, a z drugiej strony niekończąca się droga. Zacząłem się obawiać. Otworzyłem szybę. Cudem  wyszedłem i Darię również. Wziąłem plecak i jedzenie, które nam zostało. Szedłem przed siebie, mając Darię na rękach i modląc się żeby ktoś nas znalazł jak najszybciej. Sprawdziłem zegarek, który wskazywał 20. Nikt nie przejeżdżał przez ten czas. Przeszedłem kilka kilometrów i byłem strasznie zmęczony. Zaczęło padać. No gorzej już chyba być nie mogło. Musiałem przejść przez błoto. Miałem całe buty przemoczone, normalnie woda się ze mnie lała. Nie miałem już siły iść. Nagle przejechał jakiś samochód, ale nie zdążyłem powiedzieć, żeby zatrzymał się. Jakby tego było mało przejechał po kałuży i mnie oblał. Życie jest "cudowne". Zobaczyłem, że Daria otwiera oczy. Pierwsze jej pytanie brzmiało: Co się stało?
- Właśnie jest taka sprawa, że mieliśmy wypadek.
- Co??? Ale jak?!?!
- Nic się nie martw. Wszystko jest pod kontrolą.-skłamałem
- Jak się mam nie martwić jak moja mama ma dzisiaj operację a my nie mamy jak tam dojechać?
- Spokojnie, coś wymyślę.
Wiedziałem, że Daria jest na mnie wkurzona. Przez pół godziny nie odzywała się. Kiedy o coś ją spytałem, ona zignorowała to. Szła przed siebie strasznie zdenerwowana. Ale czemu? Przecież nie mogłem tego przewidzieć i nie musi się na mnie wyżywać. Bolało mnie to, ponieważ coś jednak do niej czuje.
Coś więcej niż tylko przyjaźń...
Nagle zakręciło mi się w głowie. Widziałem ciemność. Przewróciłem się, ale nie zemdlałem. Daria mnie przytrzymała i pomogła mi wstać. W końcu doszliśmy do jakiejś stacji. Wybrałem numer Igora. Wytłumaczyłem mu wszystko i powiedział, że jak najszybciej przyjedzie po nas. Miałem czas  porozmawiać z Darią.
- Dlaczego tak się zachowujesz?- zacząłem
- Ponieważ uparłeś się żebyś mnie zabrał. Zgodziłam się ale tylko dlatego, że nie potrafiłam ci odmówić. A teraz?...
Kiedy skończyła mówić pocałowałem ją....
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podoba? Długo nad tym wszystkim myślałam, ale w końcu jest :)
Mam dla was złą wiadomość... Rozdziały będę pisała co tydzień, ponieważ jest teraz tyle nauki, że masakra Nie mam na nic innego czasu. Zawaliłam wszystko, szkołę, przyjaciół i po prostu muszę się pozbierać. Nie wiem jak długo to potrwa.
A tak żeby wszystko się nie kręciło wokół nauki:
.
.
.
.
JESZCZE 4 DNI DO KONCERTU!!!!! <3 <3 <3 <3 aaaaaaaaaaaa nie mogę, im jest mniej dni bardziej denerwuje się. Już za 4 dni zobaczę cały mój świat <3 <3 <3
Muszę jeszcze zrobić prezent dla Dawida i zostanie czekanie te kilkadziesiąt godzin :)
Jestem mega szczęśliwa!!!
W sobotę o 18-stej poszłam na dni Łęcznej z koleżankami. Było zarąbiście :) Nie będę wam tego szczegółowo opisywać :p Nie wiem czy chcecie wszystko wiedzieć ^^ Po prostu była fajna imprezka :3
W niedziele byłam z koleżanką w Warszawie w Centrum Kopernika. Fajnie spędzony czas :)
Zrobiłyśmy sobie zdjęcia z panda na starówie, z tą samą co Dawid ma na instagramie :3 (jakby co nie chwale się, chcę wam powiedzieć tylko więcej co robiłyśmy na wycieczce) Była super zabawa :)
Po wycieczce zaszłyśmy jeszcze na Blue Cafe. Wcale nie było mega zimno i nie padał deszcz ale oj tam xd.
Zamiast podnosić ręce trzymaliśmy w górze parasolki :) Ja tylko nie chce być chora.
Ten tydzień w szkole był nudny. Codzienne sprawdziany i kartkówki. Mam już dość tej nauki -_- Chcę wakacje <3 Teraz te poprawianie najgorsze!
W najlepszym wypadku będę miała średnią 4.20 PORAŻKA :/
A wy jaką będziecie mieć średnią? xd
Teraz tylko przetrwać te 4 dni.
Nom pora uczyć się biologii i WOS-u :(
#ALOHA <3