piątek, 30 maja 2014

*Rozdział 17*
- Co się stało?- spytałem zaciekawiony.
- Moja... moja mama...- zaczęła się trząść i cały czas płakała.- moja mama dostała zawału, kiedy zobaczyła ten artykuł w telewizji. Musi przejść operację. Jej życie jest zagrożone. Mocno ją przytuliłem. Wiedziałem, że nie jest jej łatwo.
- Pojadę do niej.
- Zawiozę cię tam.- zaproponowałem.
- Nie, to nie jest dobry pomysł.
- Ubierz się, zaraz wyjeżdżamy.Dobrze się składa, że mam tam koncert.
*oczami Darii*
To miło z jego strony, że zaproponował to. Dość szybko ubrałam się i spakowałam. Pojechaliśmy pod jego dom. Wziął najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy w drogę. W samochodzie rozmawialiśmy o jego dotychczasowym życiu, o rodzinie i przyjaciołach. Zatrzymaliśmy się, żeby coś zjeść w macku. Kiedy weszliśmy do środka kilka dziewczyn podbiegło do nas. Poprosiły o autografy i zdjęcia z nami. Jeszcze kilka miesięcy temu to ja byłam fanką Dawida, a teraz jestem jego przyjaciółką. To ciekawe jak życie może się zmienić w tak krótkim czasie. Kiedy odeszły od nas Kwiat wtrącił:
- Witaj w moim życiu.- uśmiechnął się.
- Nie mów, że ci się nie podoba.- szturchnęłam go w ramie.
- To jest już czasami męczące, pomyśl wchodzę do jakiegoś sklepu a tu tłum fanek do mnie przybiega.
- No w sumie racja. Ale wolisz życie gwiazdy, czy normalne?
Nie odpowiedział mi, tylko wzruszył ramionami.
Zamówiliśmy jedzenie na wynos i pojechaliśmy.
*oczami Dawida*
Daria tak słodko spała. Zauważyłem, że jest jej zimno, więc przykryłem ją swoją bluzą. Puściłem na chwilę kierownice. Koła zaczynały się ślizgać. Próbowałem hamować. Daria obudziła się i nie wiedziała co się dzieje. Uderzyła głową w szybę i straciła przytomność Wjechaliśmy w rów po kamieniach. Samochód utknął w błocie. Nie mogłem otworzyć drzwi. Rozpiąłem pasy. Akurat teraz rozładowała mi się komórka. no extra. Sprawdziłem jej. Miała jedną kreskę, ale nie miała nic na koncie. Co robić?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No jest na życzenie troszeczkę dłuższy rozdział :3 Mam nadzieję, że się wam spodoba :) Będę starać się pisać co dwa, trzy dni, ale nie wiem jak to wyjdzie :/ Wiecie szkoła.... nauka.... masakra :( no ale od czego są weekendy? Od odpoczynku ^^ i spotkania z przyjaciółmi :3
Jutro na 12 idę na basen <3 Takie soboty to ja lubię :) Później idę z koleżanką na dni Łęcznej o 18-stej i będzie zarąbiście. Nie wiem kiedy będę się uczyć no ale dobra :p
W niedziele z okazji dnia dziecka jadę sobie do Warszawy hihihi^^ no więc weekend cały zaplanowany.
A tak w ogóle to mam płytę Dawida aaaaaaaaaaa <3 <3 <3 wczoraj chyba ze trzy razy słuchałam od godziny 21 :) dzisiaj również dużo. Byłam w Lublinie w plazie. Najpierw poszłyśmy do empiku. Robiłyśmy akcje taką, że idziemy do kasy odbieramy płyty i nie patrzymy się na boki. Wychodzimy ze sklepu i wbiegamy. Szukamy kartonowego Dawida i normalnie szok :O Tak się jarałyśmy, że nie wiem xd. To musiało dziwnie wyglądać no ale dobra raz się żyje :p Spotkałyśmy kilka dziewczyn i miały taką samą reakcję xd Później poszłyśmy sobie do kfc zjeść longera :3 Połaziłyśmy trochę po sklepach. Były takie cudne rzeczy w croppie, ale nic nie kupiłam bo nie miałam dużo kasy :/
Nie wiem czemu wam to wszystko piszę, ale po prostu lubię dzielić się z wami wszystkimi emocjami i przynajmniej częściowo możecie sobie wyobrazić moje życie.
No a ja teraz kończę, ponieważ będę rozmawiać z przyjaciółką na skypie :)
A i w komentarzach zostawcie linki do swoich blogów :3 przeczytam jak czas pozwoli.

środa, 28 maja 2014

*Rozdział 16*
Przez cały czas myślałam tylko o tym, co wydarzyło się w nocy. Dawid.... on mnie uratował... Co ja zrobiłabym bez niego? Trudno w to wszystko uwierzyć. Nie mogę zasnąć...
Sięgnęłam po żyletkę. Przecięłam się kilka razy, aż podskoczyłam z bólu. Po chwili odłożyłam ją. Nie chciałam ryzykować. Dochodziła godzina 23. Przytuliłam się do poduszki i w końcu zasnęłam.
Kiedy obudziłam się było po 10. Dawno tak późno nie wstawałam. Założyłam szlafrok, zrobiłam sobie śniadanie do łóżka i włączyłam wiadomości. Na moje nieszczęście leciał tam artykuł o mnie. Podgłośniłam.
"Brutalny gwałt na nastolatce. Uratowana przez młodego piosenkarza Dawida Kwiatkowskiego. Jednym z poszukiwanych jest chłopak, który ma na imię Szymon. Drugi jego wspólnik jest nieznany. Obok jest jego zdjęcie. Jeśli ktokolwiek widział tego człowieka jest proszony na zgłoszenie się na policję."
Rozpłakałam się. W tej chwili ktoś zapukał do drzwi. Spojrzałam przez wizjer. Był to Dawid. Nie chciałam z nim rozmawiać. Wiem jaki temat poruszy.
- Daria, proszę wpuść mnie! Chcę porozmawiać.- krzyczał.
- Ale ja nie chcę!
- Błagam!
Po chwili otworzyłam drzwi. gdy zobaczyłam ten jego cudowny uśmiech wytarłam łzy.
- Dlaczego płaczesz?- spytał ze zdziwieniem.
- Bo właśnie widziałam artykuł o sobie.
- Mogę wejść?
- Jasne.- bez namysłu wpuściłam go do środka.
- Możemy porozmawiać?
- Ale o czym? Nie chcę wracać do tamtego.
- Chodź, usiądź na łóżku.- pociągnął mnie za rękę, a ja syknęłam z bólu.
- Pokaż ręce.- powiedział ostrym głosem.
- Nie, nie chcę.
Schowałam za plecy.
*oczami Dawida*
- Proszę cię, pokaż.
Kiedy zobaczyłem świeże rany na rękach Darii po prostu zamarłem. Jak ona może tak się ranić?
- Dlaczego to robisz? Przecież to nie ma sensu.
- Moje życie nie ma sensu. Dawid, ja po prostu nie wytrzymuje psychicznie. Nie daje rady. Jestem sama z tym wszystkim.
- Nie mów tak, masz nas, mnie i Kingę.
- To dla mnie zbyt wiele. Czy ty nie rozumiesz tego, że moja mama jest chora na raka i w każdej chwili może umrzeć?- coraz głośniej krzyczała.
- Nie wiedziałem o tym, przepraszam.- spuściłem głowę.
Przytuliłem ją bardzo mocno. Nasze twarze zbliżyły się do siebie. Czułem szybkie bicie jej serca. Czy to jest ten moment? Czy jestem już na to gotowy?
Nagle zadzwonił telefon Darii. Zrobiłem smutną minę. Widziałem, że zauważyła to. Jej drżąca ręka nacisnęła zieloną słuchawkę. Słuchała uważnie to co ta osoba mówi. Miała łzy w oczach... Po chwili rozpłakała się. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Co się stało?- spytałem zaciekawiony.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest kolejny rozdział :3 No to tak: co jakiś czas mogę dodawać, ale to zależy od tego ile będę miała nauki. W niedziele jadę sobie do Warszawy :), więc raczej w weekend nie dodam. A tak zmieniając temat na godzinie wychowawczej była taka bekowa rozmowa z panią ;) w zasadzie jak zadzwonił dzwonek (prowadziłam ją ja, moja koleżanka, która lubi Dawida, ma na imię Weronika :) i oczywiście pani)
Nasza klasa jest taka "cudowna", że przez nią nie jedziemy na wycieczkę :( Namawialiśmy panią dzisiaj i w połowie się zgodziła. Więc przytoczę wam ten dialog :)
W.: Proszę panią ale żeby ta wycieczka nie była 9 czerwca. :3
pani: Ale dlaczego?
W: Bo ja z Wiktorią jedziemy na koncert.
pani: A kogo? Może znam.
ja: Dawid Kwiatkowski :3
pani: A kto to jest?
ja: To niech pani sobie wpisze w google ;)
pani: No ale może mi powiecie parę słów o nim?
W: Tańczył w Tańcu z Gwiazdami.
ja: Kojarzy pani piosenkę Biegnijmy?
pani: Tak
ja: No to właśnie jest jego :)
pani: Dobrze, może uda się coś przełożyć.
W: To może być we wtorek 10? Bo mamy 8 lekcji.
pani: Zobaczymy.
KONIEC
heheh cała klasa nie pojedzie na wycieczkę 9 czerwca, bo jest koncert Kwiata w Lublinie <3 xd
Dobra może ten dialog nie był tak zabawny ale w rzeczywistości był śmieszny xd Dawid ważniejszy niż szkolna wycieczka <3
Ja kończę, mam jutro sprawdzian z geografii, a jeszcze się nie uczyłam :) tak na pewno się nauczę ;)
#ALOHA

poniedziałek, 26 maja 2014

*Rozdział 15*

*Rozdział 15*
Nie dowierzałam własnym oczom. Stał tam Dawid. Przytuliłam się do niego mocno i płakałam. Odwiązał mi ręce i odkleił taśmę.
-Nie wiem jak ci dziękować.  Gdyby nie ty to...nawet nie chcę myśleć co by się stało... Ale czyja to krew? -nadal leciały mi łzy.
*oczami Dawida*
-To Szymona. Wyrwałem mu nóż i z całej siły go wbiłem, niestety udało mu się uciec. Ale zastanawia mnie tylko jedno...Kim jest ten facet?
-To mój ojczym.- znowu zaczęła płakać.
-Co?! Ale..- byłem strasznie zdziwiony.
Nie mogłem w to uwierzyć. Byłem w totalnym szoku. Nie zdążyłem zapytać o szczegóły,  bo przyjechała policja. Złożyliśmy zeznania. Daria cała się trzęsła i z trudem mówiła. Przytulałem ją i pocieszałem.

Kiedy wróciłem do domu rozpakowałem torbę,  wziąłem zimny prysznic i położyłem się. Nie mogłem zasnąć,  cały czas myślałem o tej sytuacji. A jeśli zostałbym jeszcze jeden dzień w Warszawie?  Czemu jej tata i Szymon próbowali ją zgwałcić? Jakie Daria miała dzieciństwo?  Dobra dość tych pytań idę spać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc mamy kolejny rozdział! Będę wstawiać posty za Wiktorię i za Julkę przez jakiś czas.
Nie wiem czy to kogoś interesuje ale na wycieczce była fajnie :3  mieszka ktoś w trójmieście?  :)





piątek, 23 maja 2014

*Rozdział 14*
*oczami Dawida*
Najpierw chciałem odwiedzić Kingę. Miałem ciężką torbę, ale nie chciało mi się wracać do domu.Między blokami zobaczyłem dwóch facetów, którzy znęcali się nad jakąś dziewczyną. Dopiero kiedy zrobiłem kilka kroków bliżej zobaczyłem, że to Daria. Była cała zapłakana i miała związane ręce. Musiałem coś zrobić. Po chwili Szymon wyciągnął nóż. Próbował kilka razy dać mi cios, jednak nie udało mu się. Daria stała z boku jak słup. Cała się trzęsła. Druga osoba przewróciła mnie na ziemię i przytrzymała. Nie znałem jej. Chłopak podchodził do Darii z nożem.
- Zostaw ją! Nie rób jej krzywdy!- wrzeszczałem.- Daria, uciekaj!
Biegła ile sił w nogach. Po chwili straciłem ją z oczu. Musiałem uwolnić się od tych drani. Nie wyjdzie im to na sucho...
*oczami Darii*
Co ja zrobiłam? Zostawiłam Dawida samego z nimi. Jeśli coś mu się stanie nie wybaczę sobie tego. Mam nadzieję, że pokonał ich. Zadzwoniłam po policję i wróciłam na miejsce. Nikogo tam nie było. Zobaczyłam tam kałuże krwi. Kucnęłam, zakryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Odwróciłam się gwałtownie. Nie dowierzałam własnym oczom. Stał tam.....
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu jest następny rozdział :) Mam dla was złą wiadomość. Ja teraz nie mogę korzystać z komputera. Jest tyle tej nauki, że po prostu nie wyrabiam czasowo... Ostatnio, czyli wczoraj zasnęłam nad książkami. Nie wysypiam się do szkoły. Na lekcjach jestem nieprzytomna. Nie daje rady. Niestety nadszedł ten czas i mam szlaban :'( Nie mogę wchodzić na fb. Mamy nie ma w tej chwili, więc wstawiłam rozdział. Moja wspólniczka również ma zakaz. Więc zostaje jedno rozwiązanie... ZAWIESZAMY BLOGA. To jeszcze nie jest potwierdzone, ale bardzo prawdopodobne. Zapytam się mojej przyjaciółki czy mogłaby wstawić. Jednak jest teraz to niemożliwe, ponieważ pojechała na wycieczkę klasową. Dam wam znać jeśli cokolwiek będę wiedziała. Na pewno pomoże jeśli w komentarzu napiszecie: " Daria prosimy dodaj kolejne rozdziały :)" (tak ma na imię)
Komentować <3
Ps. Nie wykluczam, że będzie to ostatni rozdział być może przez miesiąc. W najgorszym wypadku do końca roku szkolnego. W sumie na to samo wychodzi xd.
Dobra ja spadam, pa.
#ALOHA <3

środa, 21 maja 2014

PRZEPROSINY :(
Kochani!
Bardzo was przepraszam za długą nieobecność. Muszę teraz przepisywać zeszyty i zaliczać sprawdziany :( Naprawdę nie wiem kiedy dodam następny :/ Moja wspólniczka ma moje notatki. Ona również nie mogła dodać żadnego rozdziału przez ten czas. Jeszcze totalnie nie chciało mi się pisać po tym jak dowiedziałam się od mojej przyjaciółki, że Dawid odpadł z Tańca z Gwiazdami :'( Niestety nie mogłam go w tym czasie wspierać, ponieważ nie miałam możliwości obejrzeć tego odcinku :( Dopiero przedwczoraj obejrzałam. Nie powstrzymałam łez... Gdy zobaczyłam jego, to serce pękło mi na milion kawałków :'( Ale Dawid ma brata, który go wspiera i nas <3 fanki :)
Skończyła się twoja przygoda z tym programem, ale nie załamuj się, jesteśmy z tobą "Na zawsze"<3
A wy hejterzy macie się od nas i od niego odwalić, mamy gdzieś wasze zdanie i co o nas sądzicie.... To jest nasze życie i nie macie do niego wstępu!! Pogódźcie się z tym!!!
Na koniec tej dzisiejszej notki chciałabym wam podziękować zarówno w moim imieniu jak i mojej wspólniczki za te ogromną liczbę wejść, która wynosi 2351 <3 Jednak wiem, że stać was na więcej :p
Pojawiają się coraz liczniejsze komentarze za co również dziękuję :)
Następny rozdział pojawi się być może w weekend ale nie obiecuję. No to do zobaczenia :)
Ps. Biorę się za przepisywanie polskiego a sporo tego jest. Mam nadzieję, że nie zanudziliście się.
Kwiatonator forever <3

sobota, 10 maja 2014

*Rozdział 13*
  *oczami Dawida*
Po tych wszystkich koncertach byłem wykończony. Marzyłem już tyko o tym, aby przespać się we własnym łóżku.
    Właśnie dojechaliśmy do Gorzowa. Ciekawe co u Kingi... i Darii... Nie powiedziała mi nic o swoim życiu!
   *oczami Darii*
   Tej nocy było pełnia. O 21 wracałam do domu od Kingi. Musiałam przejść między blokami. Nagle w oddali zobaczyłam znajomą postać. Gdy próbowałamsię cofnąć ktoś mnie przytrzymał, odwróciłam się i zobaczyłam, że to ten człowiek, który kiedyś tak bardzo mnie skrzywdził. Drugą osobą był oczywiście Szymon, który trzymał sznurek i taśmę. Próbowałam im się wyrwać, ale nie dałam rady. Wrzeszczałam i płakałam- zakleili mi usta. Na swoim ciele poczułam szorstkie ręce Szymona, próbujące rozpiąć mój stanik... Nigdy nie byłam, aż tak przerażona...
_____________________________________________________________________________
Jest kolejny rozdział. Pechowa 13 dla naszych bohaterów... Rozdział jest krótki, ale już wkrótce możecie spodziewać się kolejnego. Mam nadzieję, że się wam spodoba.

poniedziałek, 5 maja 2014

*Rozdział 12*
*oczami Darii*
Miałam naprawdę trudne dzieciństwo. Mój tata znęcał się nad nami. Bił mnie bardzo często, molestował mnie. Pewnego dnia Kinga zaproponowała mi żebym nagrała to i poszła z tym na policję. Zgodziłam się. Kiedy był proces sędzia wziął  stronę. Tata.. hmmm nie mogę tego człowieka nazwać moim ojcem dostał 5 lat pozbawienia wolności i zakaz zbliżania się do nas. Niedługo wyjdzie na wolność, a ja się strasznie boję co znowu wymyśli...
Mama jest chora na raka. Ta choroba strasznie ją osłabiła. W każdej chwili może umrzeć. Nie wiem co w tedy zrobię, ale staram się o tym nie myśleć. Jedynym poparciem jest Kinga.
Teraz, kiedy poznałam Dawida moje życie nareszcie nabrało kolorów. Kiedyś znałam go tylko z opinii innych ludzi. Mam nadzieję, że przynajmniej zostaniemy dobrymi przyjaciółmi, że sława go nie zmieni i że do końca zostanie tym samym Dawidem.
*oczami Kingi*
Dziwnie się czułam będąc na wózku. Miałam ochotę po prostu wstać i pobiec do domu. Ale nie mogłam. Kto wie, czy kiedykolwiek będę mogła.
Minął miesiąc. Codziennie ktoś do mnie przychodził i musiałam ćwiczyć. Widać poprawy i była jakaś szansa na odzyskanie czucia w nogach.
Dawid do tej pory nie wracał. Kontaktowaliśmy się tylko telefonicznie, nawet na skype nie miał czasu wejść.
Mam już tego wszystkiego dość. Chcę, żeby wszystko było tak jak dawniej...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba? Pisałam go dość długo i cały czas go poprawiałam aż w końcu jest w miarę okej :)
No to tak może od początku:
Mnie od niedzieli nie ma (zrobiłam sobie z rodziną wczesne wakacje <3), więc moja wspólniczka doda kilka rozdziałów. Postaram się dodać przynajmniej jeden w tym tygodniu jednak nie obiecuję, muszę ogarnąć naukę i odrabianie lekcji.
# ALOHA <3

sobota, 3 maja 2014

*Rozdział 11*
*oczami Dawida*
Chciałem jak najszybciej wyjaśnić to całe nieporozumienie. Spotkałem mamę Kingi w szpitalu.
- Dzień dobry.
- Cześć Dawid.
- Dlaczego pani zabroniła mi wejść do niej?- zapytałem, nie owijając w bawełnę.
- Przecież pobiłeś Szymona prawie do nieprzytomności.
- Co za gnojek... to on mnie pobił do nieprzytomności, a Daria jest świadkiem, że uratowałem Kingi życie.
- Nie wierze ci.
- To może pani zapytać się Darii, ona powie jak to było naprawdę. Niech pani mi uwierzy.- zacząłem błagać. Zawołałem ją, powiedziała swoją wersję, a mama Kingi wsłuchiwała się w jej każde słowo. Zrobiło mi się strasznie gorąco i duszno. Poczułem lekki pot na moim czole. Mam tylko nadzieję, że uwierzy mi. Popatrzyła na mnie przerażającym wzrokiem.
- Dawid, spokojnie.- zaśmiała się, chyba zauważyła, że strasznie denerwowałem się.- To dzięki Darii w końcu uwierzyłam ci. Wcześniej podjęłam niewłaściwą decyzję.
- Od razu zrobiło mi się lepiej.
Po tej małej sprzeczce wszyscy przytuliliśmy się. Poszliśmy do Kingi.
* oczami Kingi*
- Dawid!- krzyknęłam z całych sił, jak go zobaczyłam.
- Cześć.- uśmiechnął się.
- Tak długo cię nie widziałam. Tęskniłam.- poleciała mi łza, po czym on wytarł mi ją i powiedział:
- Strasznie mi brakowało czasu spędzonego z tobą.
Porozmawiałam jeszcze chwilę z Dawidem, a potem z Darią. Wczoraj nie przypominałyśmy tego, co się stało. Przez ostatnie dni strasznie zamknęła się w sobie. Nic nie mówiła jak się czuje, co u niej słychać. Z mamą nie zamieniłam żadnego słowa. Jednak kiedy musieli już wychodzić ona szepnęła:
- Kocham cię córeczko. Wyjdziesz z tego.
Ucieszyłam się z tych słów słysząc je od mamy.
* oczami Dawida*
Lekarz nam powiedział, że dzisiaj wypiszą Kingę. Jej mama podpisała dokumenty, że zgadza się żeby opuściła szpital. Mi na szczęście nic nie jest. Jak wcześniej przypuszczałem to tylko małe zadrapanie. Kinga natomiast potrzebuje długiej rehabilitacji. Spróbuje jej pomóc na tyle ile będę mógł.
A ja kompletnie zapomniałem, że przez cały ten czas miałem wyłączony telefon, żeby nikt się do mnie nie dobijał. No nieźle.. Mam trzydzieści nieodebranych połączeń, od... Igora. Chyba pobiłem rekord.
Jest jednocześnie moim menadżerem i przyjacielem.
Ciekawe co się stało. Z trzęsącą się ręką włączyłem jego numer, a on odebrał.
- Cholera jasna.. Stary gdzie ty jesteś? Dzwoniłem do ciebie tyle razy! Zaczyna się trasa koncertowa, a jutro pierwszy koncert. Nie zrobiliśmy jeszcze żadnej próby.- w pewnej chwili wrzeszczał tak głośno, że musiałem odsunąć telefon od ucha, żeby nie ogłuchnąć.
- Igor spokojnie. Jestem w szpitalu, ale nic mi nie jest. Właśnie wychodzimy.
- Co?? Ty w szpitalu? I jacy "wy"?
- Na miejscu wszystko ci wyjaśnię. Niedługo będę.
- Dobra, pośpiesz się.
Rozłączyłem się, pożegnałem i pośpiesznie zadzwoniłem po taksówkę.
W czasie przerwy od nagrań wytłumaczyłem mu wszystko. Był mega zdziwiony tą sytuacją.
A ja cały czas zadaję sobie pytanie: Czy będę mieć czas na koncerty, wywiady, rozdawanie autografów i jednocześnie na spotkania z Kingą?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od razu chciałabym was przeprosić za długą nieobecność, ale wynagrodzę wam to. Następny rozdział nie będzie przynudzał jak ten....
Już niedługo pora do szkoły... znowu te sprawdziany, kartkówki i wstawanie o 6.30 :'(
Jak wam minął ten tydzień? Mi extra <3 Za dużo by tu pisać co robiłyśmy z dziewczynami na dworze xd
Ten czas był na prawdę super i chciałabym to jeszcze raz powtórzyć. Do zobaczenia :)