niedziela, 20 lipca 2014

*Rozdział 23*
*oczami Darii*
Po tej rozmowie ulżyło mi. Nareszcie zobaczę się z Kingą. To w końcu moja przyjaciółka i powinnam być jak najbliżej niej.
- Miałam mega straszny sen.- powiedziałam do Dawida.
- Opowiedz mi go. A i dlaczego tak nagle zadzwoniłaś do Kingo?
- No to tak może od początku...
Wszystko mu opowiedziałam. Ominęłam tylko to że w tym śnie pocałowaliśmy się. Dawid wsłuchiwał się w każde moje słowo.
- Boję się, że ten sen stanie się prawdziwy...
- Nie mów tak. A nawet jeśli tak się stanie to będę przy tobie. Zrobiło mi się zimno. Dawid od razu to zauważył i szybko okrył mnie swoją bluzą. Wtuliłam się w nią i rozkoszowałam się zapachem jego perfum. Chłopak usiadł koło mnie na krawężniku i wpatrywał się w ziemię. Nagle poczułam dłoń na swoim kolanie. Chciałam przerwać tą ciszę, ale wyprzedził mnie hałas dochodzący z krzaków. Zobaczyłam, że ktoś tam jest  a że się ściemniało trochę przestraszyłam się.
- Zaraz to sprawdzę.
Nie czekając na odpowiedź wyciągnął latarkę z bagażnika i ruszył w stronę lasu. Po 10 minutach jego nieobecności postanowiłam poszukać go. Zostawiłam komórkę na trawie i ruszyłam. Kiedy jedną nogą przekroczyłam próg lasu zaczęłam krzyczeć:
- Dawid!- powtórzyłam to kilka razy, jednak odpowiedziało mi tylko echo. Zaczęłam się zamartwiać. Postanowiła wrócić na miejsce i spokojnie na niego poczekać. Zaniepokoił mnie fakt iż znikła moja komórka. Miałam nadzieję, że to jakiś żart Kwiata. Siadłam na trawie i po prostu zaczęłam czekać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy rozdział na który musieliście długo czekać.... ale doczekaliście się :) Wiem, że krótki ale jakoś nie wiedziałam co jeszcze napisać.
wczoraj wróciłam koło godziny 12 rano. 27 godzin podróży trochę mnie wykończyło, ale jakoś dałam rade.
Jeśli chodzi o obóz to było zarąbiście. Było nas 5 w pokoju, więc nie nudziłyśmy się :) ogólnie to było bardzo dużo zwiedzania i super :D
Tak zmieniając temat... mogłabym za 6 dni spotkać Dawida ale walone kilometry popsuły moje marznie...no.
A było tak blisko miesiąc temu prawie namówiłam mamę ale rozmyśliła się, super.
Jutro może dodam kolejny rozdział, bo i tak mi się nudzi i muszę wam wynagrodzić tą nieobecność.

2 komentarze:

  1. Ciesze sie. Czekam na justrzejszy rozdzial! Nareszcie wrocilas! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dodałam :)
      Dziękuję za tak miłe słowa :D

      Usuń