Miałam napisać w dni wolne ale nie mogę, muszę już wstawić ;D napisałam już 6 rozdziałów, więc jest spoko :)
*Rozdział 4* :O
Wszystko zdarzyło się tak nagle. Ten chłopak..., ten wypadek... kto to był? Czemu ją pocałował? Biegłem do Kingi ile sił w nogach, cały czas płacząc. Nie mogłem przewidzieć tego co się stało. Nadal słyszę huk uderzenia. Widziałem jak Kinga zwijała się z bólu. Podbiegłem do niej i złapałem ją za zakrwawioną rękę.
- Nie poddawaj się, wyjdziesz tego.- powiedziałem, nie usłyszawszy odpowiedzi.
Byłem załamany i przerażony. Zobaczyłem jak sprawca wypadku dzwoni po karetkę. Po chwili przyjechali, wzięli nosze i zabrali Kingę.
- Proszę zawiadomić rodzinę.- powiedział doktor.
- Ale ja nie znam....- no i nie dali mi dokończyć zdania.
Odjechali, a nie pozwolili mi jechać z nią. W tedy zobaczyłem jej torebkę na środku ulicy. Wyciągnąłem z niej telefon i zadzwoniłem do jej mamy. Wytłumaczyłem wszystko po kolei i powiedziałem, że zawieźli ją do szpitala na ul.Klonowej. Najpierw przyjechała po mnie i po krótkiej chwili byliśmy na miejscu. Zapytałem się ze łzami w oczach lekarza, w której sali leży Kinga. Odpowiedział, że operują ją.
- Co? Ale wyjdzie z tego, tak?
- Nie wiem. Straciła dużo krwi. Przepraszam, ale mam jeszcze dużo pacjentów.
Po tych słowach załamałem się. Usiadłem na krześle i zacząłem płakać. Mama Kingi zrobiła to samo i powiedziała:
- To silna dziewczyna, da radę.
- Wiem, sam jej powiedziałem, że nie należy poddawać się.
- No widzisz, a jeszcze jak spotkała ciebie i wiedziała, że na nią czekasz na pewno będzie walczyć.
Kiedy to powiedziała ulżyło mi. Ponownie dostałem nadziei. Zaraz potem zasnąłem... Obudził mnie doktor i powiedział:
- Operacja minęła pomyślnie, nie było żadnych komplikacji.
- To dobrze, mogę do niej zajrzeć?
- Za chwilę. Mam jeszcze jedną wiadomość, złą...
W tedy zamurowało mnie. Miałem w głowie same złe scenariusze. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przyznaję się, że ten rozdział jest dość krótki ale nie wiedziałam co jeszcze do niego mogę napisać :( w następnym dużo się dzieje.
Dzisiaj jest beznadziejna pogoda... cały dzień leje deszcz i jest pochmurno. Pani odwołała nam trening :( Teraz muszę się pouczyć, ponieważ jutro mam diagnozę z przyrodniczych :( za to jutro ostatni dzień do szkoły i wolne :) Cieszycie się? Ja bardzo ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz