*Rozdział 10*
* oczami Dawida*
Kiedy ocknąłem się miałem zabandażowaną rękę. Byłem sam na sali. Strasznie bolała mnie głowa, mimo to wstałem. Nie wiedziałem co z Kingą. Czy oni uratowali jej życie?
Na korytarzu zobaczyłem Darię. Była cała zapłakana. Przytuliłem ją i zapytałem:
- Co się stało? Wiadomo już coś?
- Jeszcze nic, wyprosili mnie z sali. Kazali czekać. A ty nie powinieneś odpoczywać?
- To tylko małe zadrapanie.
- Zrobili ci jakieś badania?
- Nie wiem, byłem nieprzytomny.
Powstała niezręczna cisza. Nagle przyszedł lekarz i powiedział:
- Pacjentka się obudziła. Jej życie nie jest zagrożone.
- Można wejść?- zapytała się Daria.
- Tak, ale tylko na chwilę.
Daria weszła pierwsza, a gdy ja chciałem wejść doktor szybko wtrącił:
- Mama pacjentki nie wyraziła zgody na to, aby pan wchodził do sali.
- Ale dlaczego?- byłem zaskoczony.
- Nie udzielam takich informacji.
*oczami Darii*
- Cześć.- uśmiechnęła się Kinga.
- Hej. Jak się czujesz?
- W porządku, na razie jakoś się trzymam. Gdzie jest Dawid?
- Nie mam pojęcia. Pewnie lekarz nie pozwolił mu wejść.
Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy o babskich sprawach, aż kazali mi wyjść.
- Co się stało? Czemu nie wszedłeś do środka?- zapytałam Dawida ze zdziwieniem.
- Nie mogłem wejść, bo mama Kingi nie wyraziła zgody na rozmowę z nią. Nie wiem dlaczego, przecież uratowałem jej życie.- mówił ze łzami w oczach.
- Trzeba to wszystko wyjaśnić z jej mamą.- zaproponowałam.
Kiwnął głową na znak, że zgadza się. Teraz najważniejsze jest to, żeby Kinga wróciła jak najszybciej do zdrowia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba nowy rozdział? Jakoś nie wiedziałam jak to wszystko odegrać..
Co u was słychać? Ja wczoraj i przedwczoraj byłam sobie na grillu ^^ pyszna kiełbaska i boczek grillowany to coś czego brakowało mi przez całą zimę. Fakt padał deszcz i była burza ale co tam najważniejsze, że był daszek xd a na deser była dobra zabawa: granie w siatkówkę i badmintona :)
haha w piątek zapomniałam o treningu... cała ja ;) a tak mi się mega nudziło :( Trzymajcie kciuki żebym dzisiaj nie zapomniała heh xd
To dla osób które były na ys: mam nadzieję, że dobrze się bawiliście i że wspomnienia pozostaną wam na długo <3 Jest mała szansa, że pojadę za rok do Warszawy :)
A teraz słucham sobie najnowszej piosenki Dawida: "Nie zmienisz mnie" a wcześniej oglądałam hity hiciorki :) ach stare dobre czasy powróciły <3 czekam na nowe Dawidzie :)
Ps. Jeszcze 41 dni do koncertu Kwiata w Lublinie. To zdecydowanie za długo :( ale chyba dam radę wytrzymać :)
KOMENTOWAĆ <3
Fajnie piszesz naprawdę pomysłowo :) Zapraszam także do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://mybeautifuldreamislive.blogspot.com/
dzięki <3 i już zaglądam na bloga :)
OdpowiedzUsuńNa samym początku jak tu weszłam to sobie myślę ,, kurczę, znowu jakieś durne opowiadanie o Dawidzie".Zaczynam czytać i nagle...WOW...Takie zaskoczenie! Masz wielki talent i pomysł na bloga :-*
OdpowiedzUsuńZaczęłam pisać nowego bloga i bardzo zależałoby mi na twojej opini.Mogę na nią liczyć?
http://hope-for-better-life.blogspot.com/
dziękuję za ten miły komentarz <3
OdpowiedzUsuńoczywiście zawsze możesz liczyć na moje wsparcie :)